Ostatnie pożegnanie, gdy już zupełnie uczucia gasną. Tego właśnie już mamy dosyć. Tego wiatru, powietrza brzydzimy się, a przede wszystkim każdy nam uświadamia gdzie zrobiliśmy błąd nosze teraz życie na rękach.
Ile dziennie łez wylewam, ile razy dziennie myśle co zmienić w sobie, żeby lepiej było.
Słyszałem ojca głos wystrzelił jak z racy nie było łatwo, ale zapytałem prosto w oczy dlaczego bije mamę? każdy lepszy plan poszedł na marne.
Bez odpowiedzi, bez zastanowienia nie pamięta?
może za dużo alkoholu, odchodzą bliscy ale zostawiają w środku blizny. Teraz zostało chlanie,ćpanie i głupie pierdolenie i pisanie wszystkiego na kartkę. Mam już 17 lat i nadal się wali, albo wrócę z tarczą albo na tarczy.
To ja teraz decyduje gdzie podążę dalej.
Mój poranek niebezpieczny jak jazda motorem na zakrętach jest codziennością jak z piekła wykładem. Wykorzystać może dar od niego i wykorzystać życie? pokazywać szczery uśmiech na twarzy?. Bawię się uczuciami? planuje, układam i rozkładam, to zostanie mi na długo. Miłość jest piękna, ale czasami nie wiemy co chcemy i co jest naszym celem. Nic nie jest łatwe i proste jak dla mnie znalezieniem osoby, która zastąpi nam całe życie i stanie się nim.
Wmawiają walcz do końca, ale zazwyczaj nie wiedzą o mnie co jest moją codziennością może niedługo będzie w końcu lepiej.
Psychiczny ból najgorsze uczucie, kiedy nie wytrzymuje uważają mnie za psychicznego.
Każdy stawia warunki i robi pretensje kiedy znowu coś wezmę, ale wtedy czuje się inaczej jestem sam z samym sobą i fantazją, która powoduje zniknięcie bólu. Najbardziej boli psuje wszystko i prowadzi do szpitala. Ciągle przypominanie o tym co było, o błędach które popełniam. Kurwa ludzie skończcie nie chce już nic słyszeć. Kilka prób samobójczych, nieudane. Cieszę się, że jestem inny niż każdy, może trochę zjebany ale wyjątkowy, bo mogę opowiedzieć to niektórym, że nadal daje radę, ale dajcie mi spokój odetchnąć czasami. Nie chce kończyć z niczym, ale znowu bóli cały czas ktoś o mnie pierdoli. Tamci obrażeni. Coraz słabsza ma psychika, jedynie co wspominać mogę naprawdę to pobyty w psychiatrykach. Chciałbym być kiedyś na serio zrozumiany. Przez chorobę przez ojca mecze się jak w klatce, chce dzieci może kiedyś uda się i ból zniknie będę najlepszym ojcem. Może kiedyś mnie ktoś zrozumie, że od małego byłem maltretowany psychicznie, to nie była moja wina ale każdy tak uważa mnie za największego skurwysyna. Inni dziwią się, że chodzę najebany ale kurwa najmniej bólu czuje. Jestem inny zreszta już pisałem z banią mam coś pojebane, ale pisze szczerze nie próbuje się nigdy wywyższać, ale zawsze ktoś znajdzie powód do kłótni. Jebane chemoterapię, wtedy jeden pokój niżej. Zatańczyłem z dragami, oni się odwrócili nie miałem na nikogo liczyć. Chce czasami zapomnieć o życiu, bo jestem tchórzem.
Nie chce sam sobie go zabierać, ale inni marnują mnie samego. Dusza szatana. Wierze w jednego twórcę wiem, że jest nadzieja i wierze w Boga jednego. Nie namawiajcie mnie ja sam podejmę decyzje. Promyk nadziei czasami chce wszystkich problemy większe rany, ale innym niech zajdzie się na dobre. Nie odwrócę się już za siebie, chce rozliczyć sam z tym problem. Przyjmę wszystko mam umowę, znam już obowiązki. Nie chce słyszeć już, o tym co psuje. Już się tym dusze mam dość powtarzania sam sobie jaki jestem.
Jak chce za dużo zawsze zostaje z niczym, dlatego nie mam marzeń. Nie mogę wyjść z swojego cienia. Każdy znajdzie pretekst by mnie spierdolić. Tysiące myśli i gdzie dokąd kto mi to powie? Nerwowy, agresywny i chore uczucia
Leżysz i wmawiasz, że dzisiaj dasz radę nie stać i pójdziesz. Chce krzyknąć i powiedzieć „nigdy”, żeby wszystko nagle zniknęło. Kolejna kartka zapisana bardzo dla mnie ważna wypełniam kolejne kartki mojej historii. Moje słowa, moje rymy ktoś przebił mi serce, ale nie życie. Człowiek całkiem inny, niż poznaliśmy. Powiedz, że zapomnisz i się pożegnaj. Będę od was zbierał wszystkie dusze i brał je na siebie. Chciałem być najlepszym chłopakiem, przyjacielem a wychodzę największym na świecie zjebem.
Była mowa o bólu, poruszmy temat o bólu blizn.
Co nocy bezsenność chce się naćpać i zapomnieć o realistycznego życia. Chyba znowu depresja wraca. Ból, złość i rozpacz przysypuje po swych bliskich. Za dużo obojętności wobec was za gorzkie słowa. Za błędy popełnione psychicznym załamaniem. Mam chyba problem ze sobą, może to choroba albo po prostu ludzie zmieniają mnie kurwa znowu. Chce zmienić tylko jak proszę wreszcie pomóż mi. Było okej a dzisiaj znowu muszę przepraszać, za wszystko za co nie mogę opanować...