Nie kopiujemy :D!nieeee.ogg

sobota, 2 lutego 2019

True

Zwykły chłopak z ciężarem i problemami na plecach. 
Każdy kierował jego życiem, teraz sam podąża.
Serce pęka, krew pulsuje, serce pęka i przyśpiesza, łzy takie słone. Już niedługo zbliża się do grobu. 
Miał przyjaciół chociaż wbijały mu nóż w plecy.
Miał dziewczynę chociaż nie czuła to co on.
Prawdziwi przyjaciele odchodzili, a on płakał co noc. Nikt nie widział, że bardzo potrzebuje ich.
Śmiał się często, ale w głębi to łzy nim kierowały.
Jak gwiazda znikał, a zarazem tracił osoby.
Znowu po raz kolejny zadał sobie pytanie aniele śmierci gdzie jesteś potrzebuje ciebie.
Uważał, że osoby które go otaczały były tymi aniołami. Pytający Boga czemu musi to tak boleć.
Śmianie - uciekaniem 
Wyzywanie - lżejsze serce
Płakanie - zabijanie
Coraz zimniej, leżysz w łóżku cały czas
Zapominasz jak się oddycha prawdziwym powietrzem. Pożegnanie było mu dane?
Kiedyś pewnie wróci z wielką raną na sercu.
Często płakali razem z nim. Często pocieszali.
Wiele razy odchodzili jak znikające gwiazdy.
Dzisiaj masz przed sobą małe dziecko, patrzysz prosto w oczy. Będzie nie miał łatwo.
Gdy wspomina tamte chwile gdzie się wszystko zaczęło chce wrócić do tego, chce kupić bilet i zmienić się, zacząć wszystko inaczej niż teraz.
Pewnego dnia odeszła mama, nikt nie pomyślał co pomyśli wtedy w nocy.
Klękamy nad grobem ważnych osób myślimy, że jesteśmy sami ale z nami klęka psychika.
Pierw żeby coś docenić trzeba stracić.
Nigdy nie będzie tak samo, że człowiek z człowiekiem, nigdy nie umie żyć w zgodzie?
Ale odchodzenie, śmierć już za wysoki nacisk.

Chociaż dla tej osoby bardzo pogrążonej wszystkim zbyt wysoka cena.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

True

N ie znając swoich wartości, nie znając samego siebie właściwie stałem się jak każdy. Nie byłem jedyny w swoim rodzaju, byłem jednym z ...